czyli
Wszystkie kolory tęczy
Jednym z chyba niezbyt znanych pośród hobbystów i modelarzy aspektów techniki wojskowej jest kolorystyka amunicji, która - jak już pokazaliśmy na przykładzie niemieckich bomb lotniczych - może być tematem tyleż zajmującym, co skomplikowanym, a także wcale ujmującym ze strony czysto estetycznej.
Pozostając przy sprzęcie niemieckim, naboje artyleryjskie wyglądać też bowiem mogą bardzo kolorowo - jak chociażby pokazuje poniższe przykładowe zestawienie naboi do armaty przeciwlotniczej kalibru 8,8 cm. System tych oznaczeń barwnych odpowiadał jednoznacznie typowi pocisku, umożliwiając jego szybką identyfikację, według prostego klucza, którego znajomość istotną jest choćby dla prawidłowego oddania barwy amunicji w modelu.
Przyjrzyjmy się zatem bliżej kolorystyce pocisków bojowych ciężkiej lądowej artylerii przeciwlotniczej, na przykładzie amunicji do wspomnianej najpopularniejszej armaty 8,8 cm Flak L/56, przy okazji przemycając też trochę ciekawostek technicznych czy historycznych. Na rysunkach poniżej przedstawione zostały wprawdzie same pociski, acz musimy tu pamiętać, że armaty te strzelały amunicją scaloną, wobec czego w naturze takie luźne pociski nie występowały. Kwestia nanoszonych na skorupach oznaczeń czy innych opisów pocisków to już osobny temat...
Pociski na rysunkach, obok właściwej nazwy, podaną mają też nazwę zastosowanego w nich zapalnika.
Wprzódy zatem malowanie amunicji podstawowej, odłamkowo-burzącej. To było, niestety, banalne - pociski malowane były całkowicie na żółto. Na powyższym rysunku widzimy po lewej typowy pocisk 8,8 cm Sprgr L/4,5 (Kz) od naboju 8,8 cm Sprgr.Patr. L/4,5 (Kz), czyli, rozszyfrujmy ten skrót, granat o długości 4,5 kalibra z zapalnikiem głowicowym. Zapalnik - tutaj mechaniczny czasowy Zt.Z. S/30, używany standardowo do strzelań przeciwlotniczych (do strzelań naziemnych stosowano uderzeniowy AZ 23/28), pozostawiony jest w kolorze naturalnego metalu (a więc stali względnie aluminium, zależnie od odmiany), podobnie pierścienie wiodące, natomiast tylna część pocisku, normalnie schowana w łusce, pokryta jest ochronnym czarnym lakierem asfaltowym. Identyczne żółte malowanie posiadały, skądinąd, pociski ćwiczebne, odróżniając się od bojowych jedynie białym napisem ÜbW lub ÜbR (zależnie od wersji pocisku) wysokości 60 mm naniesionym na cylindrycznej części skorupy.
Obok, w charakterze niejakiej ciekawostki technicznej, pocisk w odmianie gerillt - prefragmentowanej, w której dzięki wprowadzeniu zewnętrznych nacięć skorupy - 15 wzdłużnych i jednego pierścieniowego - spodziewano się uzyskać większe odłamki, o większym promieniu rażenia. Tym niemniej pocisk nie wyróżniał się się w żaden sposób malowaniem - żółty korpus z metalicznym zapalnikiem i pierścieniami wiodącymi.
Wreszcie, dwie kolejne sylwetki przedstawiają odmiany nieco bardziej egzotyczne - z zapalnikami podwójnego działania, czasowo-uderzeniowymi, stosowanymi próbnie na ograniczoną skalę od przełomu lat 1944/45 - tutaj E.Dopp.Z. S/30 Fg oraz Zt.Z. S/30 CC. Teoretykom obrony przeciwlotniczej wyszło bowiem z czasem, że paradoksalnie większe prawdopodobieństwo zestrzelenia daje prowadzenie ognia przeciwlotniczego z zapalnikami uderzeniowymi, a nie - jak dotąd przyjęto - czasowymi, co zresztą zdawały się w całej rozciągłości potwierdzać prowadzone z początku na ograniczoną skalę próby bojowe. Standardowe zapalniki czasowe ciężkiej artylerii przeciwlotniczej, rodziny ZtZ. S/30, nie posiadały jednak żadnego działania uderzeniowego i konieczna była wobec tego ich modyfikacja. Zapalniki pokazane na rysunku pochodzić mogły zarówno z bieżącej produkcji, jak i modyfikacji już posiadanych zapalników, poprzez montaż w ich wierzchołku dodatkowego modułu uderzeniowego. Wielkoskalowe próby bojowe nastąpić miały w kwietniu 1945 roku. Jak się wydaje, i jak ukazałem na rysunku, zapalnik z modułem CC produkcji firmy Skoda wyróżniony był tu malowaniem wierzchołka na czerwono. Czy konkurencyjny zapalnik E.Dopp.Z. S/30 Fg konstrukcji Junghansa też posiadał takie malowanie - pojęcia nie mam, na żadnym ze znanych mi egzemplarzy śladów nijakich nie było. Sam pocisk posiada w każdym razie najzwyklejsze żółte malowanie.
Teraz z kolei, dla rozrywki, nieco tyleż barwnej co konstrukcyjnej egzotyki.
Po lewej pocisk odłamkowo-zapalający 8,8 cm Br.Sprgr. Flak z zapalnikiem Zt.Z. S/30. Pocisk taki posiadał osobliwą budowę, z umieszczonym osiowo ładunkiem wybuchowym otoczonym przez 5 lub 6 umieszczonych wewnątrz skorupy prefragmentowanych stalowych pierścieni, dzielących się przy wybuchu pocisku na odpowiednio 10 lub 8 lotek (a więc łącznie 50 lub 48), każda z wydrążeniem wypełnionym termitem. Malowanie skorupy odzwierciedla działanie pocisku, przód do zgrubienia środkującego włącznie żółty - granat, tył niebieski - pocisk zapalający. Zapalnik i pierścienie wiodące, tradycyjnie, w kolorze metalu. Zaznaczyć jednak trzeba, że pociski te nie były używane bojowo.
Pokazany obok szrapnel zapalający 8,8 cm Br.Schrgr. Flak miał więcej szczęścia i do służby trafił - alianci po raz pierwszy odnotowali jego użycie w marcu 1944 roku. Pocisk ten był w założeniach konstrukcyjnych tradycyjnym szrapnelem - posiadał głowicowy zapalnik czasowy, a skorupę wypełniały w czterech warstwach 72 lotki zapalające (każda z zapalnikiem uderzeniowym lub hydrodynamicznym, zależnie od odmiany), wyrzucane przez umieszczony w dennej części pocisku ładunek prochowy z wyrzutnikiem. Niejaką osobliwością było w tym przypadku - z racji na przeciwlotniczy charakter pocisku - zastosowanie dodatkowego ładunku samozniszczeniowego umieszczonego osiowo w stalowej rurze, mającego rozerwać skorupę po wyrzuceniu lotek - ale z racji na trudności zaopatrzeniowe czy produkcyjne nie był on zawsze stosowany. No, ale wróćmy do malowania przecież! Tu mamy zatem również dokładne odzwierciedlenie funkcji pocisku: przód czerwony - szrapnel, tył niebieski - zapalający. Pierścienie wiodące w kolorze metalu, a zapalnik - tu niespodzianka - wprawdzie w kolorze metalu, ale z zielonym wierzchołkiem! Z racji na szrapnelowy charakter pocisku, który, wyrzucając lotki do przodu, zadziałać powinien przed doleceniem do celu, wyposażony był on w specjalną odmianę zapalnika czasowego - Zt.Z. S/30 kurz, która charakteryzowała się czasem działania krótszym o około sekundę od wprowadzonej nastawy. Gwarantowało to wyrzucenie lotek przed celem, bez potrzeby wprowadzania korekt w nastawie zapalnika przekazanej z przyrządu centralnego baterii, a zapalnik - oprócz odpowiednich bić - wyróżniony był wyraźnie właśnie zielonym wierzchołkiem.
Amunicja przeciwpancerna kinetyczna malowana była równie banalnie co odłamkowo-burząca, tym razem na czarno, z pozostawieniem pierścieni wiodących w kolorze metalu. Zapalniki denne i smugacze, na szczęście dla na, pozostawały niewidoczne z zewnątrz. A więc, na rysunek patrząc - od lewej pokazany jest najbardziej banalny pocisk 8,8 cm Pzgr. z naboju 8,8 cm Pzgr.Patr. m. Bd.Z. - cały czarny.
Obok niego udoskonalona wersja o zwiększonej przebijalności 8,8 cm Pzgr. 39 (nabój 8,8 cm Pzgr.Patr. 39), posiadająca grubsze ściany korpusu, zmniejszony ładunek wybuchowy i zapalnik Bd.Z. 5127 zamiast Bd.Z. f.. 8,8 cm Pzgr. Z zewnątrz wyróżniona była wyraźnie białym wierzchołkiem czepca balistycznego.
Trzecia sylwetka ukazuje pocisk wersji 8,8 cm Pzgr. 39-1, czyli odmianę poprzedniego o przebijalności zwiększonej dzięki zastosowaniu lepszej jakości stali, wyróżnioną podobnie białym wierzchołkiem, ale tym razem z dodaniem poniżej niego białej cyfry 1.
I wreszcie na końcu przeciwpancerny pocisk podkalibrowy z rdzeniem wolframowym 8,8 cm Pzgr. 40 (nabój 8,8 cm Pzgr.Patr. 40) - tym razem znów trywialnie całkowicie czarny. Podobnie, jak i pozostałe pepance, posiadał on i smugacz, ale tu niewidoczny, ukryty wewnątrz zagłębionej części dennej.
Teraz jeszcze konstrukcje nieco mniej popularne.
Po lewej i w środku - dwa pociski 8,8 cm Gr 39 HL z naboju 8,8 cm Gr.Patr. 38 HL, czyli przeciwpancerne granaty kumulacyjne, malowane jednolicie na kolor feldgrau, z pierścieniami wiodącymi i zapalnikami w naturalnym kolorze metalu. Różnią się od siebie tylko wersją zastosowanego zapalnika uderzeniowego - po lewej AZ 38 St o korpusie stalowym (z charakterystycznym dzióbkiem kryjącym popychacz iglicy) i pośrodku AZ 38 o korpusie z metalu lekkiego. Co warto zauważyć, jak przystało na pociski przeciwpancerne, posiadają one smugacze.
No i wreszcie sylwetka po prawej stronie, nijak nieprzystająca przeznaczeniem do kolegów, ale dołożyłem ją do tego rysunku, aby samotnie nie było jej smutno - pocisk oświetlający 8,8 cm Ltgr. L/4,4 z naboju 8,8 cm Ltgr.Patr. Flak L/4,4, czyli po prostu zapożyczony z arsenału marynarki morski pocisk oświetlający 8,8 cm Lg L/4,4. Pocisk, wyposażony w morski zapalnik czasowy Zt.Z. S/60 (Marineform), w Kriegsmarine znany jako Zt.Z. S/60 n A, malowany jest tym razem jednolicie na kolor zielony; czarny pasek na skorupie u podstawy zapalnika właściwy był pociskom morskim - i tego akurat szczegółu nie jestem pewien w wersji lądowej, więc możliwe, że go i nie było.
Warto na koniec dodać, że identyczna kolorystyka pocisków stosowana była w siostrzanej amunicji do armaty czołgowej 8,8 cm Kw.K.36 czołgu Tiger, gdzie stosowano z powyższego repertuaru naboje odłamkowo-burzące, przeciwpancerne kinetyczne i kumulacyjne. Różnica sprowadzała się do zastosowania w amunicji czołgowej zapłonników elektrycznych w miejsce mechanicznych i zapalników podwójnego działania Dopp.Z. S/60 zamiast czasowych Zt.Z. S/30.
I niech teraz ktoś powie, że w wojsku jest szaro i buro.