Wielki Leksykon Uzbrojenia, Tom 99
Ukazał się właśnie w sprzedaży 99 tom Wielkiego Leksykonu Uzbrojenia poświęcony fascynującej historii polskich najcięższych karabinów maszynowych lat międzywojennych.
My spójrzmy jednak na malutki, poboczny wycinek tego fascynującego opracowania. W stałej rubryce "Przeciwnik" przedstawiona została bowiem w tym zeszycie pokrótce niemiecka armata przeciwlotnicza 2 cm Flak 30. Opis, z racji na ilość dostępnego miejsca, jest bardzo skrótowy - acz poza wszystkim można mieć do niego niejakie zastrzeżenia merytoryczne, zwłaszcza jeśli chodzi o proweniencję pierwszych niemieckich armat przeciwlotniczych 2 cm wprowadzanych na uzbrojenie w latach międzywojennych.
Oerlikon Modell S |
Pierwszy niemiecki projekt działka 20 mm to 2 cm Flak 28 skonstruowany tuż po I wojnie światowej. Wobec postanowień traktatu wersalskiego zabraniających armii niemieckiej posiadania tego typu broni, zostały sprzedane do Szwajcarii.
Czyżby więc tuż po 1. wojnie światowej skonstruowano armatę wzoru 28? Hmmm... Było dokładnie na odwrót - 2 cm Flak 28 został przez Niemcy do Szwajcarii nie sprzedany, ale w Szwajcarii zakupiony - choć proweniencję miał w istocie niemiecką. A było to tak...
Armata będąca punktem wyjścia do serii oerlikonów skonstruowana została w Niemczech nie już po, ale jeszcze w trakcie I. wojny światowej - była to lotnicza 2 cm Flugzeug-Kanone Becker, a na jej podstawie powstała, też w czasie wojny, nieudana skądinąd armata przeciwlotnicza 2 cm Flak Becker.
W 1921 roku Becker, zasponsorowany przez niemieckie władze, omijając właśnie ograniczenia traktatu wersalskiego, przeniósł się do Szwajcarii kontynuując swe prace w firmie samochodowej Semag, gdzie też powstawały wersje rozwojowe jego konstrukcji, sprzedawane zresztą za granicę. W końcu w połowie l. 20. Semag przejęty został przez kontrolowaną przez Niemców firmę Oerlikon, która opracowała na bazie konstrukcji Beckera-Semaga dalsze własne modele armat automatycznych 2 cm. Aż w końcu w roku 1928 Reichswehrministerium zwróciło się do firm zbrojeniowych z zapotrzebowaniem na armatę przeciwlotniczą 2 cm - czego owocem stał się właśnie 2 cm Flak 28 wywodzący się z Oerlikona Modell S.
Także w już kolejnym zdaniu natrafiamy na informacje cokolwiek błędne, podobnie nie oddające w najmniejszym stopniu zawiłości niemieckiego przemysłu zbrojeniowego l. 20.
W 1934 r. w zakładach Rheinmetall-Borsig rozpoczęto produkcję holowanego niemieckiego przeciwlotniczego działa automatycznego 2 cm Fliegerabwehrkanone 30. Projekt ten wzorowano na szwajcarskim działku ST 5 (początkowo projektowano armatki dla Kriegsmarine), do którego niemieccy inżynierowie skonstruowali nowe łoże (...)
Otóż było to także znacznie bardziej skomplikowanie. Trudno bowiem powiedzieć, że armata 2 cm Flak 30 była produktem Rheinmetalla wzorowanym na szwajcarskiej konstrukcji Solothurna, bowiem de facto to armata Solothurn była konstrukcją niemiecką - i to właśnie Rheinmetalla. Dążąc do obejścia ograniczeń traktatu wersalskiego w roku 1929, po niejakich wcześniejszych perypetiach w Holandii, Rheinmetall przejął mianowicie szwajcarską firmę zegarmistrzowską Solothurn, gdzie przeniesiono wznowione w 1926 roku (i prowadzone przez niemieckich konstruktorów) utajnione prace rozwojowe nad wywodzącą się jeszcze z 1918 roku 2 cm armatą automatyczną Ehrhardta (także skonstruowaną w zakładach Rheinmetall). Tam też powstało na tej podstawie szereg odmian 2 cm armat automatycznych, lądowych, morskich, lotniczych, np. 2 cm MK ST 5, 2 cm MK ST 11, 2 cm MK ST 52. I w końcu zawędrowały one, już otwarcie, z powrotem do Niemiec - jako armata morska 2 cm MG C/30 oraz jej lądowa wariacja 2 cm Fla-MG 30 (będąca de facto armatą morską postawioną wraz z podstawą cokołową na czterokołowej przyczepie). Szkoda więc, że zabrakło w tekście jakiejkolwiek wzmianki o tej ostatniej, bo ona de facto była bezpośrednim protoplastą 2 cm Flak 30.
Szkoda też, że poza powyższymi wątpliwymi informacjami historycznymi zabrakło jakiejkolwiek wzmianki o budowie 2 cm Flaka 30 (krótki odrzut lufy z ryglowaniem wahliwym ryglem) - bo to byłoby interesujące w zestawieniu z polskimi armatami.
2 cm Flak 38 nie był "modyfikacją" "armatki" 2 cm Flak 30 powstałą u Mausera - jak można wnioskować ze str. 59. Była to całkowicie nowa konstrukcja, o innej niż poprzednik zasadzie ryglowania bazującej na lotniczym karabinie maszynowym MG 151, osadzona do tego na całkowicie nowym łożu zaprojektowanym w zakładach Gustloff.
Trzeba też zwrócić uwagę na błędnie podane w tabeli parametry. Długość lufy 2 cm Flak 30 i 2 cm Flak 38 nie wynosiła 2300 mm i 2260 mm, ale 1300 mm (65 kalibrów, bez urządzeń wylotowych), zaś długość dział bez łoża nie wynosiła także 2300 mm (sic!), ale odpowiednio 2251 mm i 2252 mm, zaś z łożem 4000 mm i 4080 mm.
Także w treści zeszytu poświęconej już rozwojowi polskiej broni wielkokalibrowej znaleźć można informacje dotyczące konstrukcji niemieckich, z którymi trudno się zgodzić - jak na s. 21:
W analogicznym okresie (marzec 1938) strona polska wystąpiła (...) do firmy Suhler Waffenfabrik w Berlinie o zakup czterech sztuk 20 mm nkm-u określanego w dokumentach jako ST 5 na podstawie BSW (czyli 2 cm nkm Gebirgsflak 38).
Po pierwsze bowiem jakiekolwiek prace nad 2 cm Gebirgsfalkiem 38 rozpoczęto dopiero w 1941 roku, a po drugie zbudowany był on w ogóle z wykorzystaniem armaty konstrukcji Mausera (2 cm Flak 38), a nie solothurnowskiego 2 cm MK ST 5. Mogło natomiast jak najbardziej chodzić o zakup armat Solothurn vel Rheinmetall na lekkim trójnożnym łożu, w rodzaju takich, które faktycznie trafiły wiosną 1941 roku na uzbrojenie niemieckich jednostek górskich - ale były one wtedy wzięte doraźnie z anulowanego zamówienia greckiego.
Tak samo podstawa P.C. 20 A nie mogła być raczej sensu stricte, jak czytamy na s. 40:
(...) samodzielnym rozwiązaniem Kowalewicza, choć wzorowanym na na podstawie do nkm-u Flak 38.
2 cm Flak 38 jako taki został bowiem przyjęty na uzbrojenie dopiero w 1939 roku, do jednostek trafiając w roku następnym, jest więc nader wątpliwym, aby polski konstruktor znał go już w roku 1938. Mógł natomiast jak najbardziej wzorować się na konstrukcji 2 cm Flak 30 wraz z jego standardowym podwoziem Sd.Ah. 51, służącym między innymi również do transportu 2 cm Flak 38.
Na szczęście nie umniejszają one niewielkie niedostatki wartości całego tomiku - poświęconego wszak uzbrojeniu polskiemu.
Także w już kolejnym zdaniu natrafiamy na informacje cokolwiek błędne, podobnie nie oddające w najmniejszym stopniu zawiłości niemieckiego przemysłu zbrojeniowego l. 20.
W 1934 r. w zakładach Rheinmetall-Borsig rozpoczęto produkcję holowanego niemieckiego przeciwlotniczego działa automatycznego 2 cm Fliegerabwehrkanone 30. Projekt ten wzorowano na szwajcarskim działku ST 5 (początkowo projektowano armatki dla Kriegsmarine), do którego niemieccy inżynierowie skonstruowali nowe łoże (...)
Otóż było to także znacznie bardziej skomplikowanie. Trudno bowiem powiedzieć, że armata 2 cm Flak 30 była produktem Rheinmetalla wzorowanym na szwajcarskiej konstrukcji Solothurna, bowiem de facto to armata Solothurn była konstrukcją niemiecką - i to właśnie Rheinmetalla. Dążąc do obejścia ograniczeń traktatu wersalskiego w roku 1929, po niejakich wcześniejszych perypetiach w Holandii, Rheinmetall przejął mianowicie szwajcarską firmę zegarmistrzowską Solothurn, gdzie przeniesiono wznowione w 1926 roku (i prowadzone przez niemieckich konstruktorów) utajnione prace rozwojowe nad wywodzącą się jeszcze z 1918 roku 2 cm armatą automatyczną Ehrhardta (także skonstruowaną w zakładach Rheinmetall). Tam też powstało na tej podstawie szereg odmian 2 cm armat automatycznych, lądowych, morskich, lotniczych, np. 2 cm MK ST 5, 2 cm MK ST 11, 2 cm MK ST 52. I w końcu zawędrowały one, już otwarcie, z powrotem do Niemiec - jako armata morska 2 cm MG C/30 oraz jej lądowa wariacja 2 cm Fla-MG 30 (będąca de facto armatą morską postawioną wraz z podstawą cokołową na czterokołowej przyczepie). Szkoda więc, że zabrakło w tekście jakiejkolwiek wzmianki o tej ostatniej, bo ona de facto była bezpośrednim protoplastą 2 cm Flak 30.
Szkoda też, że poza powyższymi wątpliwymi informacjami historycznymi zabrakło jakiejkolwiek wzmianki o budowie 2 cm Flaka 30 (krótki odrzut lufy z ryglowaniem wahliwym ryglem) - bo to byłoby interesujące w zestawieniu z polskimi armatami.
2 cm Flak 38 nie był "modyfikacją" "armatki" 2 cm Flak 30 powstałą u Mausera - jak można wnioskować ze str. 59. Była to całkowicie nowa konstrukcja, o innej niż poprzednik zasadzie ryglowania bazującej na lotniczym karabinie maszynowym MG 151, osadzona do tego na całkowicie nowym łożu zaprojektowanym w zakładach Gustloff.
Trzeba też zwrócić uwagę na błędnie podane w tabeli parametry. Długość lufy 2 cm Flak 30 i 2 cm Flak 38 nie wynosiła 2300 mm i 2260 mm, ale 1300 mm (65 kalibrów, bez urządzeń wylotowych), zaś długość dział bez łoża nie wynosiła także 2300 mm (sic!), ale odpowiednio 2251 mm i 2252 mm, zaś z łożem 4000 mm i 4080 mm.
Także w treści zeszytu poświęconej już rozwojowi polskiej broni wielkokalibrowej znaleźć można informacje dotyczące konstrukcji niemieckich, z którymi trudno się zgodzić - jak na s. 21:
W analogicznym okresie (marzec 1938) strona polska wystąpiła (...) do firmy Suhler Waffenfabrik w Berlinie o zakup czterech sztuk 20 mm nkm-u określanego w dokumentach jako ST 5 na podstawie BSW (czyli 2 cm nkm Gebirgsflak 38).
Po pierwsze bowiem jakiekolwiek prace nad 2 cm Gebirgsfalkiem 38 rozpoczęto dopiero w 1941 roku, a po drugie zbudowany był on w ogóle z wykorzystaniem armaty konstrukcji Mausera (2 cm Flak 38), a nie solothurnowskiego 2 cm MK ST 5. Mogło natomiast jak najbardziej chodzić o zakup armat Solothurn vel Rheinmetall na lekkim trójnożnym łożu, w rodzaju takich, które faktycznie trafiły wiosną 1941 roku na uzbrojenie niemieckich jednostek górskich - ale były one wtedy wzięte doraźnie z anulowanego zamówienia greckiego.
Tak samo podstawa P.C. 20 A nie mogła być raczej sensu stricte, jak czytamy na s. 40:
(...) samodzielnym rozwiązaniem Kowalewicza, choć wzorowanym na na podstawie do nkm-u Flak 38.
2 cm Flak 38 jako taki został bowiem przyjęty na uzbrojenie dopiero w 1939 roku, do jednostek trafiając w roku następnym, jest więc nader wątpliwym, aby polski konstruktor znał go już w roku 1938. Mógł natomiast jak najbardziej wzorować się na konstrukcji 2 cm Flak 30 wraz z jego standardowym podwoziem Sd.Ah. 51, służącym między innymi również do transportu 2 cm Flak 38.
Na szczęście nie umniejszają one niewielkie niedostatki wartości całego tomiku - poświęconego wszak uzbrojeniu polskiemu.