Artykuł Łukasza Gładysiaka „Panzerschreck. Niemieckie pancerzownice rakietowe RPzB 43-54-54/1” ukazał się w 17 numerze specjalnym czasopisma Militaria XX Wieku - Nr 1(17)/2011.
Jest to bez wątpienia najbardziej szczegółowe opracowanie na temat tej broni, jakie ukazało się na naszym rynku ostatnimi czasy – po monografii Leszka Rościszewskiego „Niemieckie pancerzownice Panzerschreck i Panzerfaust 1943-1945” z 1993 roku i artykule Grzegorza Franczyka „Panzerschreck” w Innych Obliczach Historii 2004:1. Artykuł wyczerpująco prezentuje historię powstania niemieckich pancerzownic rakietowych, ich budowę, zasadę działania, a także sposoby użycia w walce i historię użycia bojowego (nie tylko przez wojska niemieckie, ale także i np. polskie). Niewątpliwą wartością jest wykorzystanie oryginalnej niemieckiej instrukcji, przybliżającej zasady obsługi broni.
Pomimo, że całościowo i na tle dostępnych opracowań artykuł Łukasza Gładysiaka ocenić trzeba wysoko, to niestety – do pełni szczęścia nieco jednak brakuje. Przede wszystkim cokolwiek wątła jest podstawa bibliograficzna, co zaowocowało kilkoma błędami merytorycznymi w tekście, które możliwe były do uniknięcia (zwłaszcza w kwestii nazewnictwa i procesu rozwoju panzerschrecka). Pewne zastrzeżenia można mieć też do staranności opracowania tematu – stosowanej terminologii, błędów edytorskich, czy zwykłych, niczym nieuzasadnionych, przekłamań w opisach (to, niestety, jest dość charakterystyczne dla tego autora).
Jedną z większych bolączek warsztatowych artykułu jest cokolwiek nonszalanckie podejście do nazewnictwa. Nie było bowiem pancerzownicy nazwanej „RPzB 43”, ani „RPzB 54”, ani „RPzB 54/1” – jak to bez wyjątku używane jest w artykule, od tytułu począwszy. Były natomiast „8,8 cm RPzB 43”, „8,8 cm RPzB 54” i „8,8 cm RPzB 54/1”. Oznaczenie kalibru było integralną częścią nazwy. To samo dotyczy się amunicji – pocisk zwał się np. „8,8 cm RPzBGr 4322”, a nie „RPzBGr 4322” (choć w tym przypadku nawet Niemcom zdarzały się w oficjalnych drukach, jednostkowe wprawdzie, wyjątki).
Razi także konsekwentnie tytułowanie w całym artykule żołnierzy obsługi pancerzownicy niemieckimi nazwami przepisanymi z instrukcji – „Richtschütze” i „Ladeschütze”. Jakby nie można było pisać, jak za pierwszym razem, „strzelec” (czy „celowniczy”) i „ładowniczy”, przytaczając tylko raz w charakterze de facto ciekawostki niemieckojęzyczne odpowiedniki? Mnie osobiście męczy też cokolwiek dziwna maniera autora, podawania w zasadzie wszystkich liczebników – jak np. liczby wyprodukowanych egzemplarzy – słownie. Sprawia to wrażenie (pewnie niesłuszne) sztucznego zwiększania objętości artykułu i zdecydowanie utrudnia znalezienie w tekście potrzebnych danych i ich i szybkie odczytanie.
Nasunęły mi się też przy lekturze między innymi następujące uwagi:
- „Od końca sierpnia do jednostek liniowych zaczęła trafiać coraz większa liczba Raketenpanzerbüchse 43” – A mi się wydaje, że do jednostek liniowych nie trafiła ani jedna 8,8 cm RPzB 43. Głównie dlatego, że – moim skromnym zdaniem – ofenrohry zaczęto dostarczać na front dopiero w październiku 1943, a nie w sierpniu, a oznaczenie zmieniono z 8,8 cm RPzB 43 na 8,8 cm RPzB 54 już we wrześniu. W sierpniu opracowywanie pancerzownicy było jeszcze w ogóle dalekie od zakończenia. Tak samo więc jej debiut bojowy nie mógł nastąpić „na przełomie lata i jesieni 1943”.
- Pancerzownica nie „zyskała szybko swojej nazwy” Ofenrohr ze względu na podobieństwo do rury od pieca. Ofenrohr to był oficjalny kryptonim tej broni używany w dokumentach jeszcze podczas jej opracowywania.
- Obsługa pancerzownicy bez tarczy nie była zmuszona „do szukania nie zawsze skutecznych rozwiązań doraźnych” chroniących ją (de facto tylko celowniczego) przed gazami prochowymi. Metody ochrony były opisane przez instrukcje i regulaminy, nic nie trzeba było szukać.
- Oznaczenie „Raketenpanzerbüchse 54” nie zostało nadane ulepszonej wyrzutni z tarczą. Nazwa ta (8,8 cm RPzB 54) funkcjonowała już dla wyrzutni bez tarczy, a wprowadzenie tarczy nie miało żadnego wpływu na oznaczenie pancerzownicy.
- Prowadnica 8,8 cm RPzB 54 nie miała długości 1640 mm, to była długość całej wyrzutni.
- „Wewnątrz [prowadnicy wyrzutni] wyfrezowane zostały trzy (…) prowadnice pocisku” – raczej tłoczone czy walcowane, frezowanie to obróbka skrawaniem.
- Chwyty pistoletowe wykonane były z płaskowników, a nie kątowników.
- Prętowa osłona zabezpieczała wlot, a nie wylot prowadnicy. Tył, a nie przód.
- „Namierzanie celu odbywało się za pomocą prostego celownika przeziernikowego” – panzerschreck posiadał celownik z otwartą szczerbiną, a nie przeziernikowy.
- Strzemię pod wylotem prowadnicy nie służyło do „zapewnienia względnej stabilności broni”, ale chroniło prowadnicę przed zanieczyszczeniem jej wnętrza ziemią, śniegiem itp.
- Okienko w tarczy zamknięte było szkłem bezpiecznym, a nie pleksiglasem.
- „(…) Oręż przystosowany był do oddania dwustu salw” – w oryginalnych instrukcjach podawana jest żywotność początkowo 300, potem 1000 strzałów. W dostępnej literaturze występuje najczęściej ta druga wartość.
- Silnik pocisku posiadał dwa, a nie trzy ruszty.
- „(…) zapalnik mechaniczny typu AZ 5095/1 z detonatorem oraz pobudzaczem inicjującym spalanie ładunku.” – detonator i pobudzacz to jest to samo. Zapalnik wyposażony był tylko w spłonkę pobudzającą, detonator umieszczony był osobno, w dennej części głowicy.
- Pocisk 8,8 cm RPzBGr 4322 nie powstawał tylko w dwóch odmianach - letniej i zimowej (Arkt), ale w trzech – letniej, zimowej (Arkt) i zimowej 44/45 (Arkt 44/45). O tej ostatniej, różniącej się od Arkt zasięgiem i dopuszczalnymi temperaturami użycia, w artykule nie ma ani słowa.
- Pocisk 8,8 cm RPzBGr 4992 nie miał zasięgu zwiększonego do 180 m. Takiego nominalnego zasięgu nie miał żaden pocisk do Panzerschrecka. To pociski w wersji Arkt 44/45 miały zasięg zwiększony ze 150 do 200 m, niezależnie czy były w wersji 4322 czy 4992. Ta ostatnia, zresztą, wg wszelkiego prawdopodobieństwa w ogóle nie weszła do użycia przed końcem wojny – lub w minimalnej ilości.
- Jeśli wierzyć Hahnowi, 13% (dokładnie 12,9%) usterkowość dotyczyła całości produkcji amunicji do Panzerschrecka, a nie tylko pocisku wersji 4992. Odnosi się to zresztą do odbioru produkcji przez Waffenamt, a nie awaryjności pocisków w warunkach frontowych.
- „Zgodnie z regulaminem (…) przemieszczanie się z naładowaną Raketenpanzerbüchse było surowo wzbronione” – nieprawda, było dozwolone zarówno w boju, a potem nawet i w ubezpieczonym marszu, tyle, że pancerzownica musiała być zabezpieczona. Potwierdza to nawet wykorzystywana przez autora instrukcja Bildheft 149a.
- „(…) strumień gazów wydobywający się po uwolnieniu Raketenpanzerbüchse Granate wynosił około pięciu metrów. W związku z tym faktem zalecano strzelanie z pozycji leżącej…” Nieprawda. Instrukcje równo dopuszczały strzelanie z każdej pozycji, strzelanie leżąc było zalecane w przypadku braku ukrycia.
- „Regulamin użycia pancerzownic rakietowych po raz pierwszy opublikowano dopiero 14 listopada 1944 pod tytułem: Panzernahkampfwaffen Teil 1 Panzerschreck (Bildheft 149a 649/4).” Nieprawda – pierwszy regulamin użycia pancerzownicy i organizacji jednostek opublikowano 7 grudnia 1943. Do tego Bildheft 149a nosi datę 14 września 1944, a nie 14 listopada.
- Do obowiązków ładowniczego nie należała tylko troska o amunicję i ubezpieczenie ogniowe zespołu, ale – nawet bardziej niż to drugie - obserwacja pola walki, skutków prowadzonego ostrzału z pancerzownicy i przekazywanie celowniczemu informacji o niezbędnych poprawkach w celowaniu.
- Wózek Infanteriekarren (If 8) ze stelażem do transportu sześciu pancerzownic nie został opracowany w 1944 roku, ale już w 1943.
- Osobiście nie mierzyłem pocisku panzerschrecka, ale w dostępnej literaturze i znanych mi instrukcjach saperskich jego długość podawana jest w zasadzie zgodnie jako 660 mm – a nie 700 mm.
- W tabeli na s. 95 odwrotnie podano masy pancerzownic z tarczą i bez tarczy. Z tym, że sam skłaniałbym się raczej do wartości 9,4 kg dla 8,8 cm RPzB 54 bez tarczy, 10,7 kg z tarczą i 9,5 kg dla 8,8 cm RPzB 54/1 z tarczą.
Szkoda, że zabrakło też w zasadzie jakichkolwiek informacji wykorzystywaniu panzerschrecka i jego komponentów w innych rodzajach broni (poza nieprecyzyjną wzmianką o lotniczych 8,8 cm Pz-Büchsenrochr) – pociski lub ich głowice były wszak wykorzystywane w szeregu lotniczych wyrzutni rakietowych, że o przeciwlotniczym Fliegerschrecku nie wspomnę.